Zapomniany szpital 2

Druga moja wizyta w tymże rosyjskim opuszczonym szpitalu. Tym razem wybraliśmy się tam rano, tak aby starczyło czasu na zwiedzenie wszystkiego… A było tego trochę, bo to właściwie całe szpitalne miasto, czy też szpitalny kompleks, na który składa się jeden główny, ponad półkilometrowy budynek z kilkoma oddziałami – w tym psychiatria i chirurgia. Po za tym kilka innych budynków w tym budynek kuchni, jadalni i oddziału dziecięcego, część apteczna, budynek w którym był spory sklep, no i najciekawsze czyli budynek w którym było szpitalne kino, budynek ze szpitalnym basenem (naprawdę!), oraz kapliczka szpitalna na której tyłach była chłodnia do przechowywania ciał, oraz sala do robienia sekcji zwłok. Odwiedziłem to miejsce bardziej po to żeby poczuć jego klimat, zobaczyć to wszystko na własne oczy, a zdjęcia zrobiłem niejako przy okazji. Oto kilka wybranych zdjęć:

Zaczynamy z grubej rury – sala operacyjna:

Z sufitu zwisa pozostałość po tej wielkiej medycznej lampie:

Przy wejściu do sali operacyjnej na ścianie widać wskaźniki ciśnienia, oraz lampki sygnalizujące prawdopodobnie to czy operacja trwa, czy nie:

Na podłodze stara kratka ściekowa… Nie chcę nawet myśleć co przez lata przez nią wlatywało do kanałów:

Szafki, w których mieściły się narzędzia, skalpele, leki, strzykawki itp:

Kolejna kratka ściekowa i nieprzyjemnie wyglądające rekwizyty:

Czas stąd iść, tym razem do piwnicy, która zachęcająco zaprasza totalnym mrokiem i ciszą:

Ale w piwnicy jest jednak bardziej kolorowo – znalazłem tam salę sportową z workiem treningowym i kolorowymi napisami. Wcześniej pewnie był tam też bilard, piłkarzyki i być może nawet jakiś fliper. Sala rozrywki wygląda tak:

A ogólnie w piwnicy co jakiś czas można się natknąć na takie znaleziska:

Idziemy dalej:

No i kolejne niepokojące znalezisko:

Jedno z wielu piwnicznych pomieszczeń – mnóstwo rosyjskich gazet, dokumentów, plakatów:

Wracamy piętro wyżej i spotykamy rosyjski kibelek – chyba nie muszę tłumaczyć zasady działania tegoż:

Zmieniamy budynek na chłodniejszy – szpitalny basen:

Kolejny budynek to szpitalna kuchnia – chyba:

Po obiedzie trochę relaksu – czyli szpitalne kino:

W kinie na górze hotelik – pewnie pracownicy tu mieszkali:

Na koniec budynek, w którym mieściła się kaplica szpitalna – na tym podeście wystawiano ciała tuż przed pogrzebem:

Na tyłach kaplicy okafelkowana chłodnia,w której było czuć niepokojący silny chłód:

Zaraz obok chłodni – pomieszczenie, które zrobiło na mnie największe wrażenie – prosektorium, czyli sala, w której robiło się sekcje zwłok umarłym pacjentom:

To by było na tyle. Miejsce niesamowite, a klimat tam panujący jest tak ciężki, że co chwila przechodzą człowiekowi przez ciało ciarki! Będąc tam wcale nie jest trudno sobie wyobrazić jak to mniej więcej wyglądało kilkadziesiąt lat temu, gdy to wszystko było czynne… Ciarki przechodzą mnie nawet jak patrzę na te zdjęcia. Niesamowite miejsce… Szkoda że do niektórych budynków nie dało się wejść – grożą zawaleniem itp. Ale i tak jestem pod wielkim wrażeniem tego szpitala!

Pozdrawiam

Informacje o qbanez

Fotograf i basista :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Opuszczone i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

123 odpowiedzi na „Zapomniany szpital 2

  1. Kate pisze:

    bardzo klimatowe foty, doskonale oddają to miejsce. Ja w nocy się jakos szamotałam dziwnie zasnąć nie mogłam, cały czas mi się wydawało, że idę piwnicą…masakra!

    • qbanez pisze:

      Ty – miałem to samo w nocy, a jak już usnąłem to śniło mi się, że idę po jakiejś ciemnej piwnicy… O_o Swoją drogą to bardzo ciekawią mnie Twoje foty 🙂 Wrzucisz gdzieś?

  2. Onibe pisze:

    dobra robota
    kilka z tych zdjęć mógłbyś sprzedać wydawnictwom wydającym horrory/thrillery 😉
    zwłaszcza nr 6 ;-D

  3. magda pisze:

    mhmhmhm , czy to jest Ś.? 😉
    Jeśli tak, to pamiętam, że jako nastolatka kilka razy w roku przejeżdżałam tamtędy. Okna bloków za pilnie strzeżonym murem zamiast firanek miały przyklejone gazety. To był dla mnie straszny szok. Ale nawet jeśli to nie Ś. to bardzo podobne miejsce. Tak oni funkcjonowali.
    A zdjęcia powyższe są bardzo klimatyczne i bardzo dziwne, pewnie genius loci albo poltergeist [do wyboru ;p] zamieszał Ci w percepcji 😀
    Jak zresztą zawsze gdy fotografujesz opuszczone przez pana B. i ludzi dziwne a cudowne miejsca – szpital, kościół, LFFP czy sanatorium. Kiedy je oglądam pojawia się we mnie taka intensywna chęć bycia tam. Zauważyłam też, że nie tylko we mnie. To dobrze świadczy o ich autorze.

    Może stwórz album „magicznych miejsc opuszczonych” Qbaneza – zastrzegam sobie prawo do wtrącenia 3 groszy i pierwszej oceny 🙂
    Ciepłe pozdrowienia
    magda honkisz

    • qbanez pisze:

      Hej Magda. Dzięki za jeden z najfajniejszych (jeśli nie najfajniejszy!) komentarzy jakie kiedykolwiek otrzymałem… Niestety to nie jest Ś. Naprawdę dziękuję za tak miłe słowa. 🙂 Wielkie pozdro!

  4. Prosektorium niesamowite. Co to jest na stole? Rdza? Wygląda jak krew. Kuchenne drugie zdjęcie bardzo mi się podoba.

  5. eneduerabe pisze:

    To nie wygląda jak szpital tylko jak MORDOR. Teraz będę miała jeszcze większe awersje do szpitali.

  6. nickt pisze:

    czemu nie chcesz powiedziec zwiedzajacym gdzie to jest, mogli by sami zwiedzic.
    ja nie napisze, jesli chcesz zeby to była tajemnicaa

  7. natalia7 pisze:

    Mieszkam niedaleko takiego właśnie miejsca i się zastanawiam, czy to właśnie tam byłeś. Widziałam je niestety tylko zza muru, ale i tak zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Czy to może L.?

  8. Anonim pisze:

    Witam. Może część z Was mi w to nie uwierzy, ale jako dziecko udało mi się tam wejść z kolegą, jak jeszcze Wojska Armii Radzeickiej stacjonowały w Polsce. Powiem Wam, że było to dla mnie szok i niesamowite przeżycie, bo to co tam zobaczyłem, było nie tyle co ciekawe, ale bardzo dziwne. Chcieliśmy tam wejść już kilka razy wcześniej, tłumacząc radzieckim strażnikom, że chcemy kupić tylko cukierki, ale niestety nigdy nas tam nie chcieli wpuścić. Jednak z racji tego, że naoglądaliśmy się już zbyt dużej ilości filmów, postanowiliśmy schować się za drzewem i wjechać z ciężarówką, trzymając się z tyłu… i udało się 🙂 ale jakże ogromne było nasze przerażenie, gdy ta ciężarówka wjechała w podziemną uliczkę, to był dla nas szok. Wtedy odechciało się nam cukierków, ale chwilę pozwiedzialiśmy sobię tamtą okolicę. Ponieważ w tamtych czasach rosjanie mieszkali z całymi rodzinami na tych zamkniętych terenach, to nie budziliśmy zbyt dużego podejrzenia, ale naprawdę baliśmy się, żeby nikt nas tam nie rozpoznał jako polskie dzieci. Jak dla mnie, to było jedno z bardziej tajemniczych miejsc w Legnicy i dziwne, że nikt nie chce mówić nic na temat tego, co działo się tam pod ziemią. Dziwne jest to również, że jest to jedyny obiekt w tym mieście, który do tej pory stoi niezagospodarowany? Czyżby znajdowało się tam coś, o czym nie możemy się dowiedzieć?

    • qbanez pisze:

      Witaj. Twój komentarz czytałem z zapartym tchem i z ciarkami na plecach… Zwiedziłem ten teren dosyć dokładnie, chociaż na pewno nie w 100% – może w 85%, może w 90% i powiem Ci, że nie trafiłem na żadne podziemia, do których zmieściła by się ciężarówka. Owszem budynki są ze połączone podziemnymi przejściami z piwnic. Przez środek dziedzińca biegnie tunel pod ziemią z prześwitami na zewnątrz (z grubego, matowego szkła)… Większych tuneli tam nie znalazłem – może ruskie zasypali to? Tak czy inaczej ciekawa historia… Fajnie by było wybrać się tam razem, pogadać, połazić – może byś sobie więcej przypomniał… Wielkie pozdro 🙂

      • erill pisze:

        Co?? Tunel z przeswitami? W ktorym miejscu?
        W ogóle wpadłam tu do Ciebie coby Ci napisać iż byłam, widziałąm i właściwie dzięki Tobie i Twojemu odkryciu udało nam się zrealizować w tym miejscu projekt który chodził nam po głowach od bardzo dawno tylko nie było do tego dobrego miejsca. Spędziliśmy tam cały dzień od rana do dość późnego w sumie wieczora i przyznam że po zmroku to nie jest miestrozstwem swiata tam siedziec, anyłej dzięki wielkie !! 🙂

  9. Karola :) pisze:

    od kilku miesięcy planuje ze znajomym wybrac się w to miejsce w celach prywatnych, rozejrzeć się nieco i zrobic parę zdjęc. Jesteśmy z Bydgoszczy i nie wiemy czy warto się wybierać w tą niekrótką podróż . Problemem jest facet pilnujący i pytanie czy trudnym sposobem było dla cb wejscie tam. Chętnie bysmy się podzielili zdjęciami i spostrzeżeniami 🙂 Liczę na odpowiedź z twojej strony . Pozdrawiam 🙂

  10. ber69 pisze:

    szkoda, ze tu piszesz, ze nie mozesz podac miejsca, a na innych portalach podajesz…. ps. dobre goowno pstrykasz….

    • qbanez pisze:

      Inni już napisali gdzie to jest, po za tym wertując internet sam widzę, że to miejsce jest już znane większej ilości osób, więc tajemnicy już raczej żadnej nie ma, choć może i była 😉
      ps. dzięki 🙂

  11. martin pisze:

    witam poszukuje jakihs informacji odnośnie historii tego szpitala będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc..

    • qbanez pisze:

      Witam. Ja tam zbytnio nie znam jego historii – wiem jedynie, że stacjonowali tam Rosjanie do niedawna, a później to nawet nie wiem czy szpital funkcjonował w ogóle jako polski, czy nie – ale wydaje mi się, że na 99% nie… Na pewno ochroniarze znają jego historię, pewnie wszyscy starsi ludzie mieszkający nieopodal znają ją jeszcze lepiej, więc pochodź i zagaduj do ludzi – to nic trudnego, a ludzie lubią opowiadać 🙂 Powodzenia!

  12. angie pisze:

    ME-GA miejsce, a słyszałeś o jakiejś klinice naurologicznej? To dopiero pocisk… http://brusnichka.com/2007/11/15/laboratory-of-studying-a-human-brain/?page=16

  13. Wiktoria pisze:

    prosektorium – wow!

  14. MrsAKALEZI pisze:

    Witam. Faktycznie miejsce jest niesamowite. Mam pytanie, jakim cudem udało Ci się tam wejść ? Byłam tam ze znajomymi i niestety udało nam się miejsce zwiedzić, ale jedynie zza muru. Co jest jeszcze gorsze znaleźliśmy tam dość niepokojące rzeczy, o których wolałabym nie pisać. Przypomnę, że to jeszcze przed murami szpitala. Mimo to, sam teren okropnie mnie interesuje i dostanie się tam, zwiedzenie budynków i zrobienie kilku zdjęć byłoby dla mnie spełnieniem marzeń. Czyli zapytam jeszcze raz. Jakim cudem ? Słyszałam, ze jest tam sporo strażników i masa psów biegających po całym terenie. Nie wiem, aby dostać się trzeba przejść przez mur, czy trzeba dać strażnikowi w łapę, a może trzeba mieć po prostu znajomości ? Proszę o jak najbardziej szczegółowe informacje. 🙂

  15. Marta pisze:

    Genialne zdjęcia, aż ciarki chodzą po plecach przy ich oglądaniu, na chwilę znalazłam się razem z Tobą w tym szpitalu…wyobraźnia działa 😉
    Pozdrawiam

    • qbanez pisze:

      Wow, cieszę się – czyli zdjęcia spełniły swoją rolę – o to chodziło 🙂 Dzięki za komentarz – uwielbiam jak ludzie dzielą się wrażeniami odnośnie moich zdjęć 🙂 Pozdrawiam!! 🙂

  16. Olaa pisze:

    ostatnie zdjęcie chyba najbardziej efektowne 🙂

  17. Anna pisze:

    Naprawdę świetne zdjęcia, jestem pod wrażeniem. Uważam, że musisz koniecznie udać się do Prypeci-czas po temu najwyższy, bo już nie wszędzie można bezpiecznie wejść, budynki niszczeją, w niektórych zagnieździły się dzikie zwierzęta.
    Ale warto, warto i koniecznie trzeba. Żadne opuszczone miejsce nie robi takiego wrażenia.

    • qbanez pisze:

      Dziękuję, miło mi 🙂
      Tutaj trzyma mnie w miejscu tylko i wyłącznie kwestia finansowa. Czas mam, chęci są potężne, ale grosza brak…. Nie mam za co żyć, a co dopiero jechać do Prypeci… Ale liczę na to, że to się z czasem zmieni i będę mógł sobie pozwolić na taki (i nie tylko taki) wyjazd 🙂
      A jakie dzikie zwierzęta zagnieździły się w tych budynkach? Możesz coś więcej o tym? Pozdrawiam 🙂

  18. snejana pisze:

    piwnica i chłodnia, nie chcę wiedzieć jakie uczucie jest widzieć widzieć je w realu : p

  19. Anonim pisze:

    Widziałeś w Podziemiach stroje zmarłych strażaków i wojskowych. Ciarki mnie przeszły w nocy … Na szczęście było nas 3.

  20. Magda pisze:

    Fantastyczne zdjęcia, jestem świeżo w temacie, gdyż wczoraj udało Nam się zwiedzić ten szpital…poprostu CZAD ale zaciekawiły mnie te tunele łączące budynki…a wiedzieliście, że tam ktoś zginął????

    • qbanez pisze:

      Dzięki dzięki Magda 🙂 Tak, wiem że ktoś zginął na basenie – robił coś nad sufitem i spadł… 😦 Tak właśnie można skończyć na urbexie… Trzeba mocno uważać, dlatego zawsze mam dylemat zamieszczając zdjęcia i boję się że one kogoś zachęcą do pójścia w dane miejsce i komuś coś się tam stanie, a gdybym nie zamieścił zdjęć, to taka osoba by nigdy tam nie poszła… Dlatego, z niektórych extremalnie niebezpiecznych miejsc nie zamieszczam zdjęć nawet nigdzie… Pozdro!

  21. Magda pisze:

    Bardzo mi się podobają Twoje foty ze szpitala…zastanawialam się nad tym czy nie pojechać tam kiedyś z kamerką- mogłoby z tego wyjść coś naprawdę fajnego:) w moich okolicach jest jedno z takich miejsc – opuszczony psychatryk – niestety na dzień dzisiejszy już nic ciekawego tam nie ma ale jeszcze parę lat temu była to niezła perełka. Niestety nie kazdy potrafi uszanować takie miejsce 😦 w Legnicy też trzeba patrzeć pod nogi bo jest tam parę studzienek niekoniecznie przykrytych no i te schody metalowe na basen – kuszą tych którzy wchodzą przez płoty…Qbanez a Ty reprezentujesz Dolny Śląsk jesli mogę spytać?
    Mam jeszcze jedno pytanie czy ten reportaż ze szpitala jest z 2011 roku? bo teraz jest parę zmian…niestety my nie bylismy zbyt głęboko w tych podziemiach ze względu na późną porę i brak latarek…ta sala sportowa to główny budynek piwnica? też ciągnie się ona na pól km?

    • qbanez pisze:

      Dzięki… 🙂
      No a te schody metalowe na basen – nie polecam tam włazić… Już ktoś tam wszedł i spadł, nie przeżył (na basenie w środku są nawet znicze).
      Pytanie czy reprezentuję Dolny Śląsk nie jest dla mnie za bardzo zrozumiałe – w jakim sensie miał bym reprezentować Dolny Śląsk? O co chodzi??
      Zdjęcia są z 2011, a sala sportowa jest w piwnicy w głównym budynku, tyle że chyba nie pod całym budynkiem jest piwnica… Na pewno nie zwiedziłem całej piwnicy i mam takie wrażenie, że nie wszystko było podpiwniczone…
      Pozdro 🙂

      • kamol pisze:

        Na schody da się wejść.. Solidnie się trzymają do dzisiaj. Nie radzę jednak wchodzić do pomieszczenia gdzie prowadzą te schody(wentylacja). Widać tam dziurę przez , którą wpadł ten mężczyzna ;/ Pewnie majstrował coś przy tym podwieszanym suficie. Jest on bardzo chudy.

  22. Magda pisze:

    Schody wiem, znam historię, widziałam też znicze – opowiedział nam o tym dozorca…smutna historia…z tym Dolnym Śląskiem chodziło mi o to czy jesteś z okolic z uwagi, że dobrze znasz teren:) pytam o ten szpital bo jak widać kryje on trochę tajemnic…mam wrażenie, że tam nie tylko dozorca tego doglada ale to tylko takie moje przypuszczenia…w tym dniu jak bylismy tylko nas wpuszczono – mielismy sporo szczescia albo dar przekonywania:)

    • qbanez pisze:

      Ja też miałem dar 😉 A co do Dolnego Śląska, to tak – jestem ze Zgorzelca, a Zgorzelec to miasto na Dolnym Śląsku jest 🙂 Szpital kryje na pewno sporo tajemnic, jak ktoś się zagłębi bardziej to na bank coś odkryje… Sama kapliczka z prosektorium na zapleczu musi mieć nieziemską historię… Ciarki przechodzą mnie na samą myśl… :O

  23. Demo pisze:

    Czy nie sądzićie, że po tylu latach dalej może tam być niebezpiecznie (bakterie). Nie wiadomo co tam się działo e poszczególnych pomieszczeniach, myśleliście kiedyś o tym?? Bakteria potrafią przetrwać kupe lat. Osobiście wybieram się tam po raz kolejny, lecz tym razem zamierzam wejść do środka 🙂 i zastanawiam się czy nie brać ze sobą może jakieś maski ?? Moim zdaniem troche dziwne to miejsce, a zarazem straszne. Czy zwiedził ktoś może już cały kompleks?? moze jakieś tajne przejścia?
    Jeśli ktoś by miał ochotę pogadać podzielić się zdjęciami, ostrzec 🙂 czy cokolwiek innego zapraszam do kontaktu meilowego : Demo105@wp.pl
    Dzięki i pozdrawiam.

    • qbanez pisze:

      Całkiem możliwe, że bakterie tam wciąż są… Słyszałem, że zwłaszcza gronkowiec złocisty potrafi być bardzo, bardzo długowieczny, ale ile w tym prawdy to ciężko powiedzieć. Moim zdaniem bakterie są wszędzie, a w czynnym szpitalu jest pewnie jeszcze więcej bakterii niż w opuszczonym od lat, a to czy bakterie Ci zaszkodzą, czy nie, to już jest raczej kwestia odporności danego organizmu. Każdy opuszczony szpital jest dziwny i zarazem straszny – przynajmniej dla mnie… Pozdro 🙂

  24. qhar pisze:

    Apropos bakterii i obawy przed nimi to wydaje mi się ze zwykłe środki bezpieczeństwa i zdrowy rozsądek powinny wystarczyć. W Legnicy na ulicy Daszyńskiego był szpital zakaźny – po jego zamknięciu stał sobie nieogrzewany około 10 lat (do dziś pamiętam jak było wietrznie, wieczorami słyszałem łomot drzwi bezwładnie latających w futrynach). Dziś są tu TBS-y wyremontowane mieszkania na tzw wysoki standard. Sam się zastanawiałem czy te mieszkania są bezpieczne, szpital zakaźny – sama nazwa sugeruje co w tych murach siedzi. Okazuje się ze obecnie mieszkający tu ludzie nie mają problemów ze wzmożoną zachorowalnością, więc wniosek jest prosty mroźne zimy i czas zrobiły swoje.

    • qbanez pisze:

      Różnie może być, a to nasze gadanie to tylko i wyłącznie gdybanie… Trzeba by zrobić pewnie jakieś specjalistyczne badania, żeby stwierdzić obecność, lub brak obecności takich bakterii w takich miejscach.

  25. KWAZAR pisze:

    Jestem pod wielkim wrażeniem tych zdjęć, nie sądziłem, że zachowało sie tam tyle detali, byłem pewny, że wszytko zostało rozkradzione. Co do tunelu, czytałem czy słyszałem gdzieś, że podobno taki tunel kiedyś istniał, z recenzji świadka (nie wiem na ile wiarygodny) informował, że kiedy przybył na legnicki dworzec, został przewieziony gazikiem podziemnym tunelem prosto do tego szpitala 🙂 Pikanterii dodaje ostatnie odkrycie 🙂 http://www.prw.pl/articles/view/29486/sekretne-tunele-pod-legnica-

  26. Kozak pisze:

    Czytam te wasze komentarze i mam wrażenie że są pisane przez 10-latków.Mój ojciec leżał w tym szpitalu gdzie był leczony przez rosyjskich lekarzy wojskowych bo niestety polscy byli za głupi i nie potrafili rozpoznać prostej choroby.Byłem dwa razy z mamą na odwiedzinach w tym szpitalu i powiem wam że jak ktoś chciałby zobaczyć szpital z horroru to polecam zdjęcia ówczesnego szpitala przy ul.Reymonta w Legnicy.Natomiast szpital rosyjski słynął z tego że miał specjalistów światowej klasy,świetny sprzęt i warunki które daleko w tyle zostawiały polskie szpitale i wspaniałe podejście do pacjenta tam nikt nie wziął łapówki.A jak ma wyglądać prosektorium czy stół sekcyjny.
    Zwłaszcza w opuszczonym kilkanaście lat temu szpitalu,ciekawy jestem czy którykolwiek z tych co piszą widział współczesny stół do sekcji czy był w prosektorium i też sądzę byłby to koszmarny widok.Co do tunelu ze szpitala do dworca PKP to proszę o zadanie sobie pytań:po co taki tunel,kiedy go budowano,jaką trasą co przebijano się przez piwnice domów,koszty takiego tunelu.Filmiku wrocławskiego dziennikarza nawet nie komentuję.Głupota Totalna.

    • qbanez pisze:

      Ciekawe jest to co piszesz, bardzo ciekawe… Każdy szpital opuszczony po pewnym czasie będzie wyglądał jak z horroru, nie ważne, czy gdy działał to był nowoczesny, czy nie… Nie masz powodu, by się denerwować…

      • Kozak pisze:

        Absolutnie się nie denerwuję.A co do szpitala można parę rzeczy dowiedzieć się z książki Wojciecha Konduszy ,,Mała Moskwa,,jest tam cały rozdział poświęcony radzieckiej służbie zdrowia między innymi Centralnemu Szpitalowi Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej tak brzmiała pełna nazwa tego szpitala.Pozdrawiam.

    • hi, tez zawsze za dzieciaka slyszalam, ze ten szpital byl dobry i ze lekarze lapowek nie brali. To bylo tak slynne jak to, ze nasi legniccy brali co sie dalo i ile sie dalo !. Ten szpital rosyjski mial dobra reputacje, tylko to jak on teraz wyglada i ze miasto jeszcze sie za to nie zabralo….wstyd!

  27. Julia pisze:

    Hej ! Powiem Ci ,że zdjęcia są naprawdę super 🙂
    Mam nie wiele lat i serio ciężko mnie czymkolwiek zainteresować. Któregoś dnia właśnie natknęłam się na twoje zdjęcia ze Szpitala w Oliwie i tak jakoś zostało,że sama zaczęłam się interesować fotografią i takimi miejscami. Naprawdę duży + i wielkieeee dzięki 😀

  28. gregul pisze:

    Witam serdecznie….łażę z aparatem i zazwyczaj pstrykam fotki synkowi. Parę razy węszyłem dookoła tego szpitala, kręciłem z kumplem filmik w tych rejonach (https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=K4JdwiQ-214 ) dwa razy rozmawiałem z ochroniarzami ale nic nie dało się załatwić żeby wejść. Mam kilka pomysłów ale nie mam jak wejść. Jeśli jesteś w stanie mi pomóc daj znać…płacę za wszystko co wypiją ochroniarze 🙂 Pozdrawiam Gregul

    • qbanez pisze:

      Raczej się nie dziwię, że nie wpuścili gości z karabinem 😉
      A tak serio, to takie rzeczy na pewno nie publicznie, tylko EWENTUALNIE na priv…

  29. Malyna pisze:

    Mam pełno zdjęć z tego szpitala, ciekawi mnie jego historia, odnośnie tunelu łączącego centrum legnicy i ten szpital to ten tunel istnieje, jest zamurowany, cały kompleks zresztą ma w sobie wieele tajemnic, i ciekwiae jest je odkrywać.

    • qbanez pisze:

      Gdzieś można zobaczyć te Twoje zdjęcia? 😉 A co do tunelu, o którym mówisz, to jedni mówią, że taki tunel był i wciąż jest, a inni mówią że to ściema… Ile ludzi, tyle zdań… Ktoś musi w końcu sprawdzić to jakoś 😉 Ciekawe jakie jeszcze tajemnice (mniejsze i większe) kryje to miejsce….. Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam 🙂

      • Malyna pisze:

        Pod stacją Pkp jest tunel prowadzący do lasku złotoryjskiego. Zresztą jest zamurowana w szpitalu część tego tunelu gdzie są tory kolejowe. Warto poświęcić trochę czasu i dokładnie zbadać ten kompleks. Jest wiele rzeczy tam ukrytych, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Wiem to z racji już mojego nieżyjącego dziadka. Warto popytać ludzi blisko tam mieszkających. Prowadzisz ciekawego bloga. Poproszę o więcej podobnych tematów dot.opuszczonych miejsc. Pozdrawiam

        • qbanez pisze:

          Dzięki Malina 😉 😀
          No cóż – ciekaw jestem czy jeden i drugi koniec to ten sam tunel 😉
          No i ciekawe jakie są te rzeczy, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego – może zdradzisz rąbka tajemnicy? 🙂
          Pzdr.

  30. Malyna pisze:

    Podziele się z tobą informacjami jakie ja wiem, dot.Legnicy i tego szpitala. Mój dziadek miał krótkowzroczność którą lekarze polscy nie umieli zdiagnozować, lekarze (okuliści) Rosyjscy wyleczyli mu ją właśnie w tym szpitalu, miał on wiele oddziałów, i jak na tamte czasy był bardzo dobrze zaopatrzony. Pomieścić mógł on około 600 pacjentów, z racji tego połowa nawet nie była wykorzystywana, niewiele rosjanów umarło w tym szpitalu. We wszystkich siedzibach GWO (Grupy Wojsk Okupacyjnych) zmarło ich ok.1500. Siedzibą GWO stała się Legnica. Był tam specjalny węzeł drogowy i kolejowy. Dużo też się słyszało o gwałtach i rabunkach (na początku). Nikt nie miał wątpliwości że wojska radzieckie pełnią w Legnicy funkcję okupacyjną. Po 1956r. podpisano porozumienie które odp.za handel zagraniczny i zaopatrzenie wojsk radzieckich. PHZ „Marko”. Było też jakiejś porozumienie z wykazem dróg po którym wojska radzieckie mogły się poruszać między poligonami i garnizonami bez wzroku osób z zewnątrz. Czyli np.ranny na poligonie żołnierz był przewożony tunelem podziemnym do szpitala w lasku złotoryjskim. Na skutek pobytu wojsk radzieckich w polsce ucierpieli polacy
    249 zastrzelili z broni palnej, w tym 69 na tle rabunkowym, 250 w wypadkach komunikacyjnych, 50-działania wojenne. Podam ci trasy linii kolejowych w Legnicy-Legniac-Cukrownia
    Legnica-Elewator
    Legnica-Magazyn 212.
    W legnicy stacjonowała 114 Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych
    140 Brygada Rakiet Przeciwlotniczych
    19 Pułk łączności
    Oto ta historia. Jak poinformowało oficjalnie PGW (Północna grupa Wojsk) na terenie legnicy przetrzymywali oni broń jądrową, a części tej broni jądrowej były pod legnicą w jakiejś miejscowości na „Ch” Trzeba pamiętać że wojska radzieckie w polsce miały ogromne zapasy broni, czołgów, mostów pontonowych, myślę że mieli arsenały i garaże na czołgi w tych tunelach. Jak będziesz w Legnicy idź na Tarninów, był tam za panowania wojsk sowieckich tzw.kwadrat,który był samowystarczalny, pasiadał banki, kina, restauracje itd. polacy nie mieli tam wstępu, mieszkali tam generałowie i najwyżej postawieni rangą wojskowi. Było często tak że żołnierze często nie wiedzieli gdzie służą, gdy w latach 80 w polskich sklepach można było znaleźć na półce ocet, rosjanie dawali polakom paczki z żywnością, przy przymkniętemu oku przez KGB, gdy w 1993r. rosjanie opuszczali Legnice, wysprzedawali wzystko co mogło mieć jakąś wartość pieniężną, z opowiadań moich przodków można było nawet kupić rosyjski czołg (serio), granaty, karabiny itd.. Tyle co wiem i udało mi się dowiedzieć. pOzdrawiam i miłego dnia.

    • qbanez pisze:

      Mega ciekawe jest to co piszesz, pewnie nie tylko mnie to zaciekawiło i ktoś kto to przeczyta zainteresuje się na tyle bardziej że sam zacznie szukać, sprawdzać, badać 🙂 Dzięki za mega komentarz 🙂

  31. Malyna pisze:

    Dzięki, cała przyjemność po mojej stronie. 🙂

  32. Malyna pisze:

    Na yt jest filmik pt.Legnica kwadrat cz.2 od którejś minuty jest pokazane jak tam wyglądało w tym szpitalu za panowania Rosjan, zresztą sama powinnam mieć gdzieś klisz ze zdjęciami z lat 94-95 jak ten szpital wyglądał, to by była dopiero gratka dla osób interesujących się urbexem 🙂

  33. Malyna pisze:

    Wybierz się też do miejscowości Borne Sulinowo 🙂

  34. Malyna pisze:

    Jak znajdę klisz to na pewno będą na forgotten 🙂

  35. Malyna pisze:

    Równie dobrze te zdjęcia mogłabym sprzedać, niewątpie że mają ogromne znaczenie, gdybym wrzuciła na forgotten to każdy mógłby je sobie ściągnąć na dysk.

  36. Tommy pisze:

    Piwnica niesamowita,a prosektorium jest po prostu cudowne,jedzie z tego miejsca niesamowicie ciężkim klimatem tak aż przed monitorem można się udusić. 🙂 Takie miejsca właśnie lubię.

  37. kamol pisze:

    Nie zwiedziłeś chyba zakaźnego 😛
    Ja miałem okazję. To , że był tam zakaźny dowiedziałem się po fakcie przy 2giej wizycie 🙂
    Dreszczyk miałem na ciele. Super fotki!
    ps. dowiedziałeś się czegoś ciekawego/unikalnego o tym miejscu? Kilka osób w komentarzach coś wspominało 🙂

    • kamol pisze:

      Aha jak chcesz tam jeszcze raz jechać to pisz na emaila 😀
      Zgadamy się 😛 Coraz więcej dowiaduje się o tym miejscu i mam nadzieję , że to nie koniec. Do tego na 3cim piętrze znalazłem wywołane zdjęcie. Przedstawia jakiś gości w skafandrach niczym, likwidatorzy z czarnobyla. I majstrują coś przy jakiś słoikach. Takie same słoiki są 2m dalej w skrytce w ścianie..

      • qbanez pisze:

        Dzięki za komentarze 🙂 Masz rację – nie zrobiłem zakaźnego, a to dlatego, że nawet nie wiedziałem, że ten oddział tam jest. Mój kumpel, który był tam po mnie zwiedził zakaźny i z tego co mówił to dupy nie urywa, więc nie wracam tam – są inne, niesamowite miejsca – moim zdaniem szkoda życia na zwiedzanie tego samego kilka razy 😉
        Ta historia o słoikach ciekawa 😉 A niedługo na moim blogu pojawią się relacje z tak nieziemskich opuszczonych miejsc, że jeszcze nie mogę pozbierać szczeny z podłogi z wrażenia 😉 Pozdro 🙂

  38. Pingback: Legnica, ulica Zdrowia | Legnica- ulice miasta

  39. suli pisze:

    Ciekawe podajecie informacje o tym miejscu, jednak wydaje mi się że wyobraźnia dodaje więcej pikanterii jak to miejsce jest warte. Już ponad 40 lat mieszkam nieopodal tego miejsca. Dzisiaj spacerowałam z psami wzdłuż szarego płotu okalającego kompleks szpitalny. Aż przykro patrzeć jak wszystko popada w ruinę. Byłam tam w środku w latach 90-tych, zaraz po opuszczeniu go przez wojska radzieckie. Już wtedy następowała demolka w postaci powyrywanych kabli, wyłączników i wszystkiego co miało jakąś wartość. Wrażenie było przejmujące ze względu na fakt postawienia stopy na terenie od zawsze zakazanym i ze względu na potworną demolkę. Byłam tam z człowiekiem „biznesu” 😉 który miał wizję zagospodarowania tego terenu w zakresie rehabilitacyjno-rekreacyjnym. Z tego co słyszałam, to teren jest skażony i jego rekultywacja jest nieopłacalna, ale może to jest tylko przykrywka. Bo obiekt faktycznie niszczeje i popada w ruinę. Mnie jednak ten szpital interesuje jako obiekt przedwojenny. To była prywatna miejska klinika, coś na art dzisiejszego SPA, a w czasie wojny podlegała wermachtowi. Legnica zawsze była miastem wojskowym. Jest sprawą wiadomą, że pod Legnicą ciągnęły się długie korytarze łączące strategiczne miejsca. Pod dworcem kolejowym znajdował się jeden ze schronów miejskich, który miał połączenie min. z zamkiem, lotniskiem i omawianym szpitalem. To wszystko budowali Niemcy, a po wojnie korzystali Ruscy, którzy pozajmowali co najlepsze miejsca strategiczne w mieście. Jako dzieciom nie pozwalano nam zbliżać się w rejon przy szpitalny ze względu na bezpieczeństwo. Wałęsali się tam kuracjusze często w pidżamach, którym udało się przejść przez płot i zaznać wolności. Mówiono o gwałtach. Jest również sprawą wiadomą, że okuliści rosyjscy w tamtych czasach cieszyli się ogromną sławą, jak również wyposażenie techniczne jak na tamte czasy mieli na wyższym poziomie niż w naszych miejskich szpitalach, których było sporo rozrzuconych w rożnych dzielnicach. Denerwowało nas to, że ruscy mają jeden (z wyjątkiem porodówki) duży, solidny kompleks, świetnie wyposażony, zaciekle strzeżony. I tu rodzą się mity, dlaczego tak był strzeżony? Dla tych, którzy lubią czytać z dreszczykiem polecam książkę legniczanina Podziemne miasto P.Corso, akcja zahacza o teren tego szpitala;)

    • spedeer pisze:

      Ciekawy komentarz 🙂 Jak byłaś tam w latach 90tych to pamiętasz ile rzeczy było tam zachowanych? Były lampy na salach operacyjnych? Stoły? Jakieś urządzenia? Aktualnie mało co tam zostało. Obiekt coraz bardziej niszczeje. Zapraszam na FP prowadzony przez zemnie o tym obiekcie: http://www.facebook.com/szpitalradziecki. (tak wiem , że budowali go Niemcy). Czekam na odpowiedź 🙂

      • suli pisze:

        Zastanawiałam się w jakich latach tam byłam i mógł to być 97 rok, czyli jednak nie zaraz po wyjściu wojsk radzieckich z Legnicy. Obiekt był ogołocony ze wszystkiego co wartościowe. Czy były lampy? Żadnych lamp nie pamiętam, nawet tych oświetleniowych sufitowych. Wpuszczono nas wówczas do jednego skrzydła budynku głównego.Reszta budynku była niedostępna. Nie pamiętam czy była to część środkowa czy lewe skrzydło. Sali operacyjnej nie widziałam (tj. pomieszczenia w niebieskich kaflach pięknie porośniętego mchem). Pomieszczenia zabiegowe pamiętam w białych kaflach. Puste. Żadnych łóżek. Gdzieniegdzie biurko, krzesełka. Nie pamiętam walających się dokumentów. Wydawało by się, że po przeprowadzeniu gruntownego remontu, budynek mógłby działać dalej jako szpital. Spodobał mi się basen, był prymitywny, ale w dobrym stanie. W b.dobrym stanie,nie zdewastowana, była kaplica (nawet lampy w niej pozostały 😉 Do prosektorium nie weszłam (bałam się). Już w kaplicy czułam coś niepokojącego. Kina nie widziałam. Czy to kino jest w budynku głównym czy jest to samodzielny budynek? Oczywiście sklep i jakiś wolnostojący pawilon administracyjny nie wzbudził mojego zainteresowania. Ochroniarz oprowadził nas wokół wolnostojącego budynku na tyłach szpitala- oddział zakaźny. Gdy okazałam swoją niechęć, dodał że to był zakaźny za Niemca, a za Ruskiego w tym miejscu był odosobniony psychiatryk. Psychiatryk?? – Tak, uświadomił mi rzecz oczywistą- każdy kto odstawał od linii partii miał tu swoją miejscówkę. Jednak z waszych wzmianek na portalu oddział psychiatryczny był gdzieś w głównym budynku?
        Ochroniarz opowiadał o podziemnych korytarzach, do których nie mogliśmy wejść, więc nie wierzyłam w to co mówi, choć z drugiej strony kojarzyłam ten fakt z brakiem dostępu do 2/3 kompleksu. Odniosłam wrażenie, że tam była strefa szczególnie chroniona. Dobrze byłoby dotrzeć do ludzi, którzy pilnowali obiekt w tamtych latach. To jest najlepsze źródło informacji.
        I na koniec dodam, że ściany były gładkie, farba nie była złuszczona (to co teraz na zdjęciach bije po oczach).

        • qbanez pisze:

          Kino jest w osobnym budynku – na dole kino, a na górze mieszkania pracownicze. Dzięki za świetny komentarz. Szkoda, że bałaś się wejść do prosektorium, aczkolwiek podejrzewam, że nie wyglądało ono wówczas jakoś BARDZO inaczej niż na moim zdjęciu 😉 Pozdrawiam 🙂

        • spedeer pisze:

          Świetny komentarz! Aż miło się czyta. Pamiętasz czy ochroniarz wpuszczał „tak o sobie” czy trzeba było mieć jakieś pozwolenie? Kto może mieć zdjęcia z tamtego okresu. Oprócz Pana Franciszka? Tak kino to ten budynek zaraz przy bramie. Podziemny „tunel” to tez prowadzący do budynku kuchni. Swoją drogą ciekawe informacje odnośnie oddziału zakaźnego. Każdy twierdził , że był tam też on za czasów Rosjanów. Oddział psychiatryczny był faktycznie w środku co potwierdzają tabliczki. A także kraty w drzwiach jak i spacerniak dla psychicznie chorych zaraz obok tego oddziału 🙂 Mogę ten komentarz umieścić na wyżej wspomnianym FP, za twoją zgodą? Pozdrawiam Serdecznie.

          • suli pisze:

            Bardzo dziękuję. Dzielę się swoją wiedzą na ten temat, choć widzę jak jest skromna i pomimo tego, również u mnie teraz wzbudza zagadkowość tego miejsca 🙂
            Spedeer, jak najbardziej możesz przenieść mój komentarz na FB (zaglądałam do ciebie).
            No właśnie, dlaczego ja nie mam zdjęć? Zastanawiałam się nad tym, czy można je było wówczas robić? Czy po prostu nikt z nas o tym nie pomyślał? Wejście mieliśmy jak najbardziej oficjalne z pozwoleniem na określony dzień wydane urzędowo.
            Dobrze byłoby gdyby odezwał się ktoś kto widział szpital zaraz po przejęciu go przez władze polskie. Nie jest to aż tak odległy czas.
            O.Psychiatryczny- ówczesny zakres medycyny zupełnie odbiegający od dnia dzisiejszego. Mnie informacja o nim bardzo utkwiła w pamięci. Może to ktoś dokładniej wyjaśni. Pozdrawiam.

  40. GENERAL pisze:

    A ZGINĄ TAM OCHRONIARZ , PRÓBOWAŁ ZAKRYC DZIURE W DACHU I SPADŁ !

  41. Gdzie jest ten szpital??

  42. Anonim pisze:

    Mógłbym się dowiedzieć w jakiej miejscowości znajduje się ten szpital ??

    • qbanez pisze:

      Takie informacje ewentualnie tylko na priv 🙂 No i napewno nie udzielę ich osobie, która podpisuje się „Anonim” 😉

Dodaj odpowiedź do qbanez Anuluj pisanie odpowiedzi