Opuszczony HOTEL w Zawidowie

Wczoraj miałem okazję poznać i zwiedzić nowe, ciekawe, opuszczone miejsce – opuszczony hotel pracowniczy w miejscowości Zawidów. Budynek z zewnątrz wygląda niepozornie, nie rzuca się jakoś w oczy – wcześniej kilka razy w życiu już obok niego przejechałem i jakimś cudem nie zauważyłem, że jest on opuszczony. W środku hotel wygląda tak jak by pracownicy opuścili go z dnia na dzień – w piwnicznych magazynach są lodówki, pościel, talerze, a na piętrach w pokojach są łóżka, meble i część wyposażenia. W dzisiejszych czasach hotel przerodził się w noclegownie – mieszka w nim sporo bezdomnych, smród w ich pokojach jest nie do opisania – mają idealne warunki do mieszkania, a tego nie szanują między innymi załatwiając się w swoje własne łóżka, lub ewentualnie parę cm, obok. Jednego spotkałem, ale chyba przestraszył się tak samo mnie jak ja jego i zwiał… No dobra, koniec pisaniny – zobaczcie zdjęcia z tego interesującego miejsca:

1:2:3:4:5:6:7:8:9:10:11:12:13:14:15:16:17:18:19:20:21:22:23:24:25:

Informacje o qbanez

Fotograf i basista :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Opuszczone i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

69 odpowiedzi na „Opuszczony HOTEL w Zawidowie

  1. Simons pisze:

    Jak zwykle takie miejsca robia chorendalne wrażenie:)

    • qbanez pisze:

      Wiesz, na mnie nie wszystkie takie miejsca robią wrażenie – często zwiedzam miejsca które z pozoru wydają się ciekawe, a nie zrobię tam nawet jednego zdjęcia, bo nuuuuda 😉 A tutaj było inaczej – nie spodziewałem się niczego „mega” w środku, a mimo to byłem pozytywnie zaskoczony, bo w środku ciekawie i to bardzo 🙂 Pozdro i dzięki za komentarz.

  2. Grześ pisze:

    Rób do wpisów z opuszczonymi od razu FAQ 😉 będziesz miał mniej trucia dupy od 15-latków 😉
    Przykładowy zestaw pytań i odpowiedzi:
    1.Gdzie to jest?
    ODP: W Polszy
    2.Jak tam wszedłeś?
    ODP: na nogach
    3.Czy jest ochrona?
    ODP: nie wiem
    4.Czy jest niebezpiecznie?
    ODP: tak, ale jak jesteś dziewczyną to nie
    5.Po Chuj tyle fiszaja?
    ODP: BO MAM!
    6.HDRI, jestem na nie, dlaczego tak zniszczyłeś zdjęcia?
    ODP: Bo umię!
    7.Ale klimat, na prawdę tam tak jest?
    ODP: Chyba, nie pamiętam

    etc 😉

    • qbanez pisze:

      Hahaha 😉 Spoko, ale poproszę o więcej gotowych pytań i gotowych odpowiedzi – na razie jest 7, ale dobij proszę do okrągłych 17 😉

    • maupa pisze:

      Tak właściwie to jakby bezdomni trochę pomyśleli to by mieli świetne miejsce do mieszkania. Meble, zastawa, pościel- jest. Wystarczy zagospodarować po swojemu, sprzątnąć czasem i zadbać żeby starczyło na trochę.

      Ale po co… łatwiej nasrać do łóżka, zniszczyć i mieszkać w pierdolniku. Po co się wysilać żeby iść odlać się gdzieś indziej. Że im to w ogóle nie przeszkadza….

      • qbanez pisze:

        Co ciekawe są też kible… do których można sikać, a kupę można zrobić w krzakach… Ale po co, skoro można zrobić to na swoją własną grzędę? Nigdy tego nie zrozumiem…

      • Anonim pisze:

        Nie rozumiesz jednej rzeczy, ci bezdomni są prawdopodobnie alkoholikami w przewlekłej fazie uzależnienia i są w tak silnym amoku alkoholowym, że załatwiają swoje potrzeby właśnie pod siebie. To prawda, że mają tam idealne warunki do mieszkania, tylko że ci ludzie nie są w stanie nic sensownego zrobić ze względu na swoje uzależnienie.

        Wiem, wiem… to pewnie ich wina itd. tyle, że to temat na inną dyskusję już. Choć patrząc na Zawidów, a jest to straszliwa zabita dechami dziura to nie dziwi mnie jakoś, że ktoś się może zwyczajnie poddać…

        • qbanez pisze:

          Czy ja wiem czy to jest poddanie się? Z jednej strony są w amoku, uzależnienie itp, a z drugiej strony, jakoś sobie organizują ten denaturat, coś do żarcia, układają rzeczy w miarę w pokojach, mają swoje materace, łóżka itp… Z jednej strony dbają o coś – o to żeby się najeść, napić, wyspać, a z drugiej strony takie coś… Nie ogarniam…

    • ananke pisze:

      hahahahahahahahahahaha

  3. dablju pisze:

    hehe, poproszę o inny zestaw pytań 😉
    Fajne squaterskie miejsce. Szkoda tylko, że zamieszkali je ludzie, zamiast urządzić sobie fajną darmowa miejscówkę, srają gdzie popadnie.

  4. 3 i 9 -że też się chciało architektowi tak kombinować ze ścianą wokół okien!
    Moje ulubione to 8 za kolory i za wrażenie, że każde okienko to osobne, wklejone od zewnątrz zdjęcie.
    Ciekawe miejsce, z jednej strony motywy mające przypominać starożytny Egipt a z drugiej menu z flakami, hot-dogiem i fasolką po bretońsku:)

    • qbanez pisze:

      Nooo, z tymi ścianami to kosmos – ale zobacz na pierwsze zdjęcie – wszystkie pokoje na ostatnim, najwyższym piętrze mają właśnie takie kosmiczno-peerelowskie wnętrza 🙂
      No, właśnie – ta knajpa nazywała się chyba ETNA, albo ETNO, a menu jakieś takie nie etniczne 😉
      Pozdro i dzięki za fajowy koment! 🙂

    • krinkl pisze:

      🙂 To nie kombinacja ze scianami tylko zabudowana więźba dachowa ze skośnymi słupami. Ciekawe nie-ciekawe, stoi i straszy.

      • qbanez pisze:

        Oj ciekawe ciekawe 🙂 Nie wpadł bym na to sam, a to co napisałeś sprawiło że wiem po co takie wielokąty tam są 🙂 Dzięki!! 🙂

  5. A.SZ pisze:

    mega zdjęcia, super się ogląda!:))

  6. Anonim pisze:

    W sumie to chyba tak niedawno opuszczony? Nie dość, że kolorowe napisy jeszcze nie zmatowiałe to w dodatku chleb jeszcze nie spleśniały…

    • qbanez pisze:

      Chleb należy zapewne do bezdomnych, którzy tam koczują… A czy nie dawno opuszczony? Podejrzewam że około 10 lat temu, ale mogę się mylić…

  7. dablju pisze:

    eejgh Tadek, ty pijackie ścierwo – przynieś mi drzem z 65′ w piwnicy na drugiej od dołu leży – chrzęszczy swoim przepitym głosem, niczym stare zardzewiałe drzwi obluzowane w zawiasach, kumpel od kielicha Zbychu.
    Się robi szefuniu !, świeczkę ino w barłogu znajdę, coby nie utracić ostatnich dwóch przednich na ciemnicy schodów – trochę mniej przepitym z racji wieku, głosem odpowiada Tadek.
    Droga na dół była zawiła i kręta. Tyle kolorów, przeszkód na torze, tysiące drzwi. Jak trafić we właściwe i nimi stoczyć się na dół wprost pod półki zakurzonych, zapleśniałych słoików z widocznymi odchodami małych szarych tudzież całkiem sporych gryzoni z zewnątrz.
    Pijackim przeplatańcem Tadek pokonał w godzinę dwadzieścia wszystkie trzy piętra schodów w budynku, potykając się przy tym o przedmioty przypadkowo zostawione przez przyjaciół na swej drodze. W zeszłym miesiącu, lubieżna Gienka w pijackiej furii, rzucała talerzami z Ćmielowa we Franka, który uciekając po schodach przed grożnymi przekleństwami Gienki złamał nogę. Wdała się gangrena. Franek zmarł po 2 tygodniach. Jego zwłoki przykryte gazetami leżą w przewróconej garderobie na 2 piętrze.
    Tadek wraca. W paskudnie brudnej grabi kołysze litrowym słoikiem z ledwo dostrzegalną naklejką daty i zawartości jego wnętrza, fałszując przy tem jakis stary discopolowy kawałek.
    Co za szczęście kochaniutki – ciągnie zadyszany Tadek – byłbym sie wywalił zara przed tymi drzwiami, tymi tu naszemy, ściera jaka leży – mówi – podając Zbychowi wypełnione jakimś paskudztwem szkło.
    Zbychu napina mięśnie, przykłada cuchnąca łapę do wieczka słoika…i kiedy temu dostaje się powietrze, które w owym pomieszczeniu jest tylko lekko mniej syfiące, od tego wytworzonego w przestrzeni słoika, następuje ogromny huk, szkło się rozsypuje w drobny mak, a zawartość słoika z z paskudztwem przypominającym owoce zsiniałych śliwek ląduje w całym pomieszczeniu i okraszając kolorowe tapety, płynie po ścianie siłą ciążenia, pozostawiając ślimaczy zaciek.

    • qbanez pisze:

      Ale jazda, wyobraziłem se to 😛 Ale w żadnym pomieszczeniu nie było śliwek na ścianach 😉
      Smród tam panujący na pewno nie jest winą słoika, tylko wina leży po stronie bezdomnych, którzy nie szanują swojego skłota wcale, a wcale…

      • dablju pisze:

        Cieszę się, mogąc pobudzać nie tylko własną wyobraźnię. 🙂 W mojej wystąpił słoik, aby nie opisywać rzeczy takimi jak są – banalne i oczywiste – niestety sporo ludzi to wieczne zwierzęta..i skłonna jestem rzec nawet, iż w swych poczynaniach, są dalece od nich…

    • Dobre 🙂 Przejeżdżam i przechodzę codziennie obok tego opuszczonego hotelu. Za 2 lata temu był tam pożar spowodowany przez bezdomnych i zginął tam człowiek 😦

  8. dablju pisze:

    Temat można rozwinąć…w każdym razie masz odpowiedź, dlaczego tam tak śmierdzi. To już trzeci słoik w tym tygodniu 😉 😀
    A chleb pozostawiony na zewnątrz zsycha się , a nie pleśnieje 🙂

    • qbanez pisze:

      No to rozwijaj temat i znajdź inne opcje powodu smrodu – słoik nie wchodzi w grę 😉 A co do chleba, to trafne spostrzeżenie – schnie i jako, że nie ma w nim wilgoci to i pleśń się nie wykluwa i często o ile jest sucho to nawet po miesiącach wygląda normalnie w miarę…

  9. Onibe pisze:

    smutne takie prędkie upadki… coś jest, chwilę później nie ma… te walające się śmieci zdają się opowiadać o wojnie, szybkiej ofensywie, dramatycznej ucieczce… ale to tylko fantazja 😉

  10. stnisław pisze:

    To jak z moich snów! Takie obrazy na szczęście nie jawią mi się zawsze, ale niestety zbyt często. W technikolorze, z różnymi aromatami, smakami, z rozgrywającą się akcją stanowiącą jakby powrót do własnych przeżyć sprzed wielu, wieku lat… Świat jak ze złej baśni, tu (czy tylko tu?) jakże realny. Ukazujesz qbanet rzeczywistość tak odmienną od tego, co oglądamy w telewizji i w tabloidach. Ukazujesz pospolitość. Jakie to ozdrowieńcze, jakie otrzeźwiające. Ale czy wielu ludzi dotkną takie kontrasty do żywego? Większość na pewno woli żyć w dobrze skonstruowanym, fikcyjnym świecie. W „rajskiej dziedzinie ułudy, kędy zapał tworzy cudy, nowości potrząsa kwiatem i obleka w nadziei złote malowidła”.

    • qbanez pisze:

      Cześć  Staszek. Bardzo podoba mi się Twoja analiza i odbiór moich fotografii… Odbierasz to chyba jeszcze bardziej głęboko niż ja to nadaję 😉
      Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy komentarz.

  11. karolina pisze:

    Niesamowite… I te kunsztowne egipskie malowidła na ścianach 😉 Ja sama pewnie bym się nie odważyła chodzić po takich miejscach ale dzięki Twoim zdjęciom czuję się tak, jakbym sama tam była, chłonęła ten ‚zapach’ i całą atmosferę tam panującą…

    • qbanez pisze:

      WOW! Miło mi, że moje zdjęcia mogą aż tak oddziaływać na Ciebie 🙂 A podejrzewam, że jak byś weszła tam sama, to było by duuuuuże, a nawet bardzo duże prawdopodobieństwo, że skończyła byś źle, albo bardzo źle… Przecież jak by kilkudziesięciu bezdomnych zdegenerowanych ludzi pijących denaturat zobaczyło młodą dziewczynę na swoim „terenie”, to niemalże na pewno miała byś wtedy spore kłopoty. Więc za nic w świecie tam nie idź. Niech wystarczą Ci zdjęcia. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz 🙂

  12. Krystyna pisze:

    Nie do wiary, że coś takiego można znaleźć tak blisko! To jak z Bunuela. Narasta we mnie przekonanie, że żyję na innej planecie. Tak to sobie stoi pośród tzw. pól i lasów, a w około Euro i te rzeczy. Dzięki za odkrycie. To bardzo wzbogaca moją wiedzę o rzeczywistości. Atmosfera niesamowita!

    • qbanez pisze:

      No w środku zupełnie inny świat niż ten, w którym żyjemy na co dzień… Dokładnie… Zapachy też takie jakich nigdzie i nigdy nie czułem… Dziwne, ale i ciekawe miejsce.

    • Ha ha ha, Zawidów – to naprawdę inny świat, I mimo, że minęło kilka lat od zrobienia tych zdjęć, ten budynek nadal stoi jak stał i dalej tak samo wygląda 😦

      • qbanez pisze:

        Haha 🙂 Na pewno się trochę już zmienił, były tam w międzyczasie ze dwa pożary, jakieś samobójstwo i pewnie sporo wandali… 😉

  13. Ewelina pisze:

    Witam.Podobno ten hotel ma ciekawe piwnice,może warto tam zaglądnąć 🙂 Super zdjęcia,rodzicom wywołały wspomnienia… Pozdrawiam!

    • Ewelina pisze:

      Sorry nie doczytałam opisu przed fotografiami…W piwnicach też byłeś 🙂

      • qbanez pisze:

        Zdjęcia 5, 6 i 10 są z piwnicy, ale teraz jak sobie przypomnę jak tam było w tej piwnicy to żałuję, że nie zrobiłem więcej zdjęć – było jeszcze z 5-6 fajnych motywów na naprawdę fajne zdjęcia. Jednak pośpiech spowodowany stresem (bo miejsce zamieszkałe przez ludzi), oraz chęć zobaczenia jak najszybciej co jest na wyższych piętrach sprawił, że przypomina mi się o tym dopiero teraz 😉 Może jeszcze kiedyś tam zawitam, chociaż trochę wątpię… Pozdrawiam i dzięki za komentarz! 🙂

  14. Olaa pisze:

    chłopie,jakie cudne zdjęcia! Oglądam godzinami

    • maupa pisze:

      „Sukcesywnie pokoje jak i cały nasz dom jest modernizowany, a specyficzny klimat, świetna obsługa i 24 godzinna opieka nad naszymi gośćmi sprawia, że nie tylko będziecie Państwo tu chętnie przebywać, ale będziecie wracać jak do swego domu” 😀

  15. Bobe Majse pisze:

    Drogi Turpisto 🙂 Spodobało mi się, dodaję do obserwowanych.

  16. Rivet pisze:

    Przechodzę obok tego hotelu codziennie od wielu lat, a nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, by wleźć tam i zobaczyć jak to wszystko wygląda. Teraz dzięki Tobie przynajmniej wiem, co mnie ominęło.

  17. ananke pisze:

    często przejeżdzam obok hotelu, jadąc na cmentarz….. tez nigdy sie nie zastanawiałam jak jest w środku…. teraz juz wiem…

  18. ananke pisze:

    no i 4 i 25 …. jak zawsze podoba mi sie to ujecie …

    • qbanez pisze:

      WOW! Aż dwa zdjęcia dobre, niezły wynik 🙂 Dzięki 🙂
      ps. następnym razem bardziej się postaram, to może spodobają Ci się aż trzy? 😉

  19. ananke pisze:

    16 tez ciekawe..

  20. Milena pisze:

    Oddam wszystko żeby zobaczyć to miejsce na żywo !

  21. Zawidowczanka pisze:

    Jak wszystko sie z czasem zmienia jesli nikt o to nie dba.. Jesli dobrze pamietam to na I. pietrze jest sala na ktorej odybwaly sie zabawy choinkowe dla dzieci… Chodzilam na nie jako dziecko bo moja mama pracowala w „Welniance”…

    • To chyba nie było na piętrze tylko na parterze tam gdzie stołówka i o ile dobrze pamiętam to choinka stała w rogu na początku drugiej sali tej bliżej ul,Ogrodowej i były też tam drzwi ale najczęściej zamknięte.A zabawy choinkowe były super też tam chodziłem jako dziecko a to z tego względu że oboje rodzice pracowali w ZZPW tato na zakładzie „A” amama na zakładzie „C” dokładnie tam gdzie jest ten opuszczony hotel.A budynek był naprawdę ładny i solidny,szkoda że popadł w ruinę.

      • qbanez pisze:

        Tyyyle pięknych wspomnień! Aż miło poczytać 🙂 A czy wiecie może co tam na przeciwko hotelu budowali i nie dokończyli? 😉
        Pozdrawiam i dziękuję za komentarze 🙂

Dodaj komentarz