Without

Głęboko w szufladzie znalazłem troszkę takich zdjęć, które w głowie mi siedzą, a których nie publikowałem. Teraz to zrobię, więc oglądajcie:

1:2:3:4:5:6:7:

Informacje o qbanez

Fotograf i basista :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Street. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

17 odpowiedzi na „Without

  1. Onibe pisze:

    taka kolekcja w szufladzie? eh… pozazdrościć 😉

    • qbanez pisze:

      Wyczuwam ironię… Jeśli się coś nie podoba to napisz to otwarcie – to będzie dla mnie naprawdę ciekawszy i wartościowszy komentarz niż setki komentarzy o treści, że jest super 😉

      • Onibe pisze:

        hmm… średnio kumam, mnie się podoba, przepraszać z tego tytułu zwyczajnie nie planuję

        • qbanez pisze:

          Aha, w obec tego przepraszam, ubzdurało mi się, że Twój komentarz był cyniczny. A to dlatego, że często sam nie potrafię spojrzeć obiektywnie na własne zdjęcia… Cieszę się, że się podoba! 🙂

          • Onibe pisze:

            mało kto potrafi spojrzeć na swoje dokonania obiektywnie, mało kto jednak potrafi sobie z tego zdać sprawę ;-). Mną się nie przejmuj: jak mi się nie podoba, to albo nie komentuję w ogóle (brak komenta nie jest równoznaczny z brakiem „podobania”) albo sugeruję, że coś mogłoby być lepiej. Do Twoich zdjęć podchodzę jednak jako do dojrzałego przekazu, nie widzę w nich przypadkowości, jest dobre oko, zamysł, celowość – wolę więc dostosować swój punkt widzenia aby dostrzec to, co Ty chcesz przekazać kadrem. Wydaje mi się, że jest to podejście lepsze od krytykanctwa – wielu ludziom ubzdurało się, że szukanie wad i słabości jest Bóg jeden wie jak cenne… a przecież zdjęcie to przekaz, wątek dyskusji: czy w toku dyskusji klepiemy się po mordzie czy słuchamy i dopiero wtedy odpowiadamy? No, tak to widzę ;-). Pozdro.

            • qbanez pisze:

              Nawet nie wiesz jak totalnie się z Tobą zgadzam. No i masz rację – w moich zdjęciach nie ma przypadkowości… Aczkolwiek – po latach być może stwierdzę, że jednak w czasach dzisiejszych takowa była. 😉 Cieszę się, że choć parę osób widzi w moich zdjęciach coś, a nie przypadkowe pstryki 🙂 Fajne uczucie. Ale powiem Ci jeszcze jedno – często sam oglądam nie tylko zdjęcia innych, ale także i swoje i analizuję je – niektóre po czasie dostają „mocy”, a niektóre – po czasie stwierdzam, że powinny być w koszu od zawsze 😉 Dlatego ważne jest dla mnie zdanie innych oglądaczy, tak żebym nie sugerował się tylko moimi, czysto subiektywnymi i niezbyt miarodajnymi ocenami własnych prac. Dla przykładu – prowadzę projekt 365 na fejsie i ostatnio nie miałem żadnego dobrego zdjęcia, więc wrzuciłem nieudane zdjęcie pioruna (notabene wyjęte z kosza!). Myślę sobie, że może jakoś po cichu przejdzie bez ani jednego lajka… Ku mojemu zdziwieniu zdjęcie pobiło rekordy popularności – na chwilę obecną jest 70 lajków i same ochy i achy. W życiu bym się nie spodziewał. Więc obiektywne patrzenie na własne zdjęcia jest niemożliwe! Inny przykład jest taki, że wrzucam zdjęcie, które jest jednym z najlepszych jakie w życiu wykonałem (wg. mnie), a ono zdobywa jedną sztukę „lubię to” 😉 Dlatego uwielbiam jak ktoś napisze coś o moich zdjęciach, po prostu kocham czytać o odczuciach innych osób, które patrzą na moje foty. 🙂 Pozdro!

              • mantka pisze:

                a gdzie pilot od TV? 😉 widziałam pioruna i zrobił na mnie wrażenie…takie samo jak na sześćdziesięciuparuinnychosobach….a chciałabym zobaczyć jeszcze to zdjęcie(te zdjęcia) o którym wspominasz, że na ludziach nie wywarło wrażenia i się zastanowić dlaczego 🙂 p.s. niezły zapas srajtaśmy 😀

              • Onibe pisze:

                no tak, z obiektywizmem to jest zabawna sprawa ;-). Kiedyś modelka powiedziała na sesji: „weź mi zrób parę takich zwykłych zdjęć, dobra? Te artystyczne to sobie później jakoś pokombinuj”. Zrobiłem. Dorzuciła do galerii, dzięki czemu miała kolejną porcję niemal identycznych zdjęć i była przeszczęśliwa. Były to gówniane pstryki, które zrobiłem wkurzony, praktycznie nie patrząc w wizjer, na odwal się. Otrzymane ode mnie fotografie, z których byłem szczególnie dumny zbyła krótkim „dziękuję” i nigdy ich w galerii nie umieściła. To jeden przypadek z wielu. Czy oglądający są inni? Trudno powiedzieć. Ty z pewnością zgromadziłeś ludzi zainteresowanych reportażem i streetem, to zawsze inna gama odbiorców niż np. na maxmodels czy otwartych portalach. Ale z moich doświadczeń wynika, że większość ludzi patrzy i próbuje oglądane zjawisko dopasować do swojego filtra. Mało kto otwiera się na spojrzenie innych. W ostatecznym rozrachunku trochę nas to zubaża.

                • qbanez pisze:

                  No niestety, ale tak już jest było i będzie. Trzeba to przyjąć na klatę, próbować wyciągać jakieś wnioski i robić swoje 🙂

  2. dablju pisze:

    Jak to często bywa, tak i w tym przypadku zgadzam się z Onibe. Pod pierwszym Jego komentem podpisuję sie obiema ręcami 😉

  3. dablju pisze:

    a pod Jego pierwszym rozbudowanym komentem, zasadniczo tym bardziej :))

Dodaj komentarz